Dziś kolejne parę słów o jednej z ról trójkąta dramatycznego. Kiedy w relacji brakuje empatii popadamy w stany ofiary, agresora lub wybawcy. Kto ma skłonność do komunikowania się z pozycji agresora? Ten, kto bywa zbyt nieufny, bo żyje w przekonaniu że dla nikogo nie jest ważny i szcunek musi sobie "wywojować".
Niestety.....
Agresja.
Agresja rodzi się z
braku zaufania…
Agresja, to
respektowanie własnych praw i lekceważenie praw otoczenia, czyli
nieuwzględnianie potrzeb, poglądów i odczuć innych ludzi przy podejmowaniu i
forsowaniu własnych decyzji.
Pułapką, która prowadzi do agresji jest przekonanie, że nie jesteśmy ważni dla innych i musimy zwrócić na siebie uwagę i zawalczyć o swoje, bo nikt sam z siebie się o nas nie zatroszczy.
Agresja rodzi się z obawy, że nie dostaniemy tego, czego
potrzebujemy, a to budzi naszą złość. Jesteśmy agresywni, bo panicznie boimy
się, że jeśli sprawy wymkną się nam spod kontroli, to zginiemy. Kupujemy
kontrolę za cenę życia w atmosferze
wrogości.
A w tym samym pakiecie oddajemy za darmo harmonię, spokój i relacje
oparte na wzajemnym troszczeniu się o siebie.
Takie transakcje powodują, że
zniechęcamy innych do szczerości i stajemy się nielubiani. Będziemy doświadczać
rozczarowań, bo rezultaty naszych działań przeważnie okażą się przeciwne
zamierzonym.
Żeby wydostać się z pozycji agresora w trójkącie dramatycznym, trzeba
- przestać osądzać i stawiać żądania
- zacząć słuchać, co inni mają do powiedzenia
- zacząć stosować prośby zamiast żądań
Po takim "przeprogramowaniu" swoich nawykowych zachowań Agresor jest w stanie zrobić lepszy użytek z energii siły, którą dysponuje - może stać się osobą, która stosuje zdrowe asertywne zachowania i jest w stanie powiedzieć "stop" przemocy i agresji w sytuacjach, gdy wiele osób nie ma na to wystarczającej odwagi.
A pierwszy krok do takiego "przeprogramowania" to postarać się zaufać, że jesteś ważny dla swoich bliskich i przestać domagać się, by to potwierdzali swoją uległością.
Trudne? A jednak możliwe, kiedy zacznie się to realizować krok po kroku metodą zmiany kolejnych nawyków 😊
Ewa Mażul
Ewa Mażul
Niestety wdrożenie tego w życie nie jest już takie proste, a przynajmniej szybkie. Wymaga to zarówno czasu jak i zaangażowania.
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia wiem, że pomóc może branie na siebie odpowiedzialności - np za kłótnie. To daje poczucie kontroli, sprawczości i tego, że możemy coś zmienić.
Zdecydowanie nie warto być agresorem. Agresja budzi agresję nie warto iść tą drogą.
OdpowiedzUsuńTak, branie odpowiedzialności - oczywiście :-) Ale tylko za swoją część udziału w np. kłótni. Ze świadomością, że druga strona odpowiada za własne uczucia, potrzeby i zachowania. Bo w innym wypadku "wpadniemy" w tryb trójkąta dramatycznego...
OdpowiedzUsuń