Dlaczego nasze rozmowy z dziećmi tak często przypominają samopowielający się scenariusz, w którym próby nakłonienia ich do czegokolwiek kończą się, w najlepszym przypadku, naszym monologiem? Dlaczego nie udaje się nam porozumieć?
Jedną z przyczyn jest język, jakim rodzice rozmawiają z
dziećmi. Okazuje się, że niezwykle często wyrażamy komunikaty blokujące możliwość
porozumiewania się. Stosujemy przemoc wobec naszych dzieci – przemoc słowną!
Przyjrzyjmy się wypowiedzi skierowanej do syna:
Gdybyś tylko był mniej leniwy, mógłbyś osiągać całkiem
dobre wyniki. Popatrz, jak Konrad godzi naukę z trenowaniem pływania i jeszcze
ma czas spotykać się z dziewczyną. Twoje problemy ze szkołą są powodem mojej
nerwicy. Chciałabym umieć się z tobą dogadać bez stosowania kar, ale twoja
wychowawczyni uważa, że ostatnie wyczyny na lekcjach nie mogą być puszczone
płazem, wobec tego zawieszam ci na miesiąc kieszonkowe. Proszę cię, żebyś
naprawił swoją sytuację w szkole, bo w przeciwnym razie, nie masz co marzyć o
wyjeździe na obóz.
Znowu zero zrozumienia ze strony dziecka dla znękanego rodzica?
Dlaczego???
Język żyrafy
Twórca metody „porozumienie bez przemocy”– Marschall
Rosenberg - twierdzi, że tylko mówienie do siebie językiem serca, opartym na
empatii, umożliwia skuteczną komunikację. Jej warunkiem jest skupienie na
potrzebach - zarówno własnych, jak i naszego dziecka. Dopiero wtedy pojawia się
możliwość rozmowy prowadzącej do rozwiązania problemów bez uciekania się do
przemocy. Miejsce agresji zajmuje wówczas zrozumienie dla potrzeb jednej i
drugiej ze stron. Zmienia to motywację działania. Zamiast zachowań opartych na
lęku przed karą lub powodowanych poczuciem winy pojawia się możliwość zrobienia
czegoś dobrego dla drugiej osoby i poproszenia o pomoc w zaspokojeniu potrzeb
własnych. Taki sposób porozumiewania się Rosenberg nazywa językiem żyrafy. To
sympatyczne zwierzę, będące ssakiem o największym sercu w proporcji do ciała,
pełni w metodzie „porozumienia bez przemocy” rolę symbolu przyjaznej
komunikacji.
Język szakala
Jej przeciwnikiem jest szakal – posługujący się językiem
osądów i żądań, usiłujący wzbudzać w rozmówcy strach i poczucie winy. Używa
komunikatów pozornie skutecznych (dziecko spełnia żądania, bo boi się kary,
odrzucenia, nie chce być przyczyną choroby rodziców, ani „wpędzać ich do
grobu”, co rozumie bardzo dosłownie). Jednak wymuszenie pożądanych zachowań
prowadzi do równoczesnego zablokowania możliwości porozumienia opartego na
empatii, a inne praktycznie nie istnieje. Postępując i wyrażając się jak szakal
możemy osiągnąć zamierzony efekt (np. posprzątanie pokoju), ale na pewno nie
osiągniemy porozumienia. Jeśli więc będziemy stosować „szakale” sposoby
komunikowania się z dzieckiem odpowiednio długo, z pewnością stracimy z nim
kontakt.
Agresja czy depresja?
O ustaniu empatycznej więzi pomiędzy rodzicem a dzieckiem
informują dwa rodzaje postaw przyjmowanych w sytuacji, kiedy usiłujemy nawiązać
z nim dialog: całkowite milczenie, zamkniecie się w sobie lub przeciwnie -
potok bolesnych dla nas słów, osądów wykrzyczanych w sposób agresywny i
nierzadko wulgarny. Pierwsze z zachowań to informacja, iż dziecko utraciło
kontakt z samym sobą, boryka się z ogromnym poczuciem winy, co zdaniem profesor
Nady Ignjatović - Savić - trenerki pomagającej wprowadzać zasady metody
porozumienia bez przemocy w szkołach różnych państw europejskich - prowadzi do
rozwoju depresji. Postawa agresywna to inny sposób manifestowania utraty
kontaktu z własnymi potrzebami. Odpowiedź na doznaną wcześniej agresję językiem
jej przedstawiciela - szakala. Prowadzi ona do utrwalenia jako własnych wzorców
zachowań agresywnych. W konsekwencji młodzi ludzie często poszukują grup
rówieśniczych posługujących się takim samym „kodem”.
No to jak rozmawiać?
Kiedy naprawdę zależy nam na kontakcie z dzieckiem, warto
zacząć od eliminowania nawykowych zachowań, które ten kontakt blokują. Zanim
nauczymy się przemawiać językiem empatycznej żyrafy, spróbujmy na początek jak
najrzadziej bywać szakalem. Dobrym początkiem może być „wytropienie” i
wyrzucenie z własnego słownika sformułowań, które ranią naszych rozmówców, a -
w konsekwencji - także nas samych.
Co robić?
- Unikaj osądzania każdego, kto nie działa zgodnie z naszym systemem wartości, jako złego, głupiego.
- Staraj się nie porównywać, bo porównanie zawsze jest tylko inną formą osądu.
- Zachowuj świadomość tego, że każdy z nas odpowiada za swoje myśli, uczucia i czyny.
- Nie uzewnętrzniaj swoich pragnień w postaci żądań.
Tylko tyle? Aż tyle! Dostrzeżenie mechanizmów, które
powodują, że stajemy się szakalami, jest pierwszym krokiem do przemiany w
żyrafę. To jest z pewnością trudne, wymagające uwagi i czasu, ale daje
gwarancję lepszego kontaktu z dzieckiem. Zmieniając własne nawyki prowadzenia
rozmów, pokazujemy mu, że istnieją zachowania otwierające drogę do empatycznego
porozumiewania się w rodzinie i poza nią. Tym samym przyczyniamy się do poprawy
jakości życia naszego dziecka. Nieuchronną konsekwencją tych zmian jest
wspaniałe poczucie rodzicielskiej satysfakcji.
mechanizmy blokujące możliwość porozumienia
|
przykładowe zwroty z języka szakala
|
|
Gdybyś tylko był mniej leniwy (osąd),
mógłbyś osiągać całkiem dobre wyniki.
|
|
Popatrz, jak Konrad godzi naukę z trenowaniem pływania
i jeszcze ma czas spotykać się z dziewczyną (porównanie – w domyśle:
ty tak nie potrafisz).
|
|
Twoje problemy ze szkołą są powodem mojej nerwicy. (Wypieranie
się odpowiedzialności za stan własnych nerwów)
Chciałabym umieć się z tobą dogadać bez stosowania kar,
ale twoja wychowawczyni uważa, że ostatnie wyczyny na lekcjach nie mogą być
puszczone płazem, wobec tego zawieszam ci na miesiąc kieszonkowe. (Wyparcie
się odpowiedzialności za nałożenie kary)
|
|
Proszę cię, żebyś naprawił swoją sytuację w szkole, bo
w przeciwnym razie nie masz co marzyć o wyjeździe na obóz. (Żądanie
udające prośbę).
|
Czy posiadając tę wiedzę nadal mamy prawo twierdzić, że z
nastolatkiem nie można się dogadać? W przytoczonej na wstępie sytuacji nie dano mu po
prostu szansy na nawiązanie empatycznego kontaktu. Pięć (co najmniej!)
komunikatów „odcinających od życia” zawartych w tej krótkiej wypowiedzi nie
zostawiło przestrzeni na spotkanie na neutralnym gruncie. Możesz w ramach ćwiczenia spróbować odnaleźć te komunikaty korzystając ze ściągi w tabelce.
Jeśli je widzisz, to właśnie robisz pierwszy krok do stania się
żyrafą. Masz szanse nauczyć się wyrażania swych potrzeb w jej języku poprzez
umiejętne obserwowanie sytuacji i nazywanie związanych z nimi uczuć, jasne
komunikowanie własnych potrzeb i wskazanie na konkretne działania otoczenia,
które mogą te potrzeby zaspokoić.
To jest z pewnością trudne, wymagające uwagi i czasu, a także pozbawia nas możliwości użalania na temat poświęcania się dla własnych dzieci. Bo kiedy zdecydujesz się uczyć, jak zmieniać swoje nawyki komunikacyjne - czas i uwaga poświęcone będą tobie. Jednak zaowocują możliwością lepszego kontaktu z dzieckiem i otworzeniem mu drogi do empatycznego porozumiewania się w rodzinie i poza nią. Czyżby nikt ci nie mówił, że dla szczęścia dziecka najbardziej potrzebni są szczęśliwi rodzice, lub co najmniej jedno z nich?
Najbliższe warsztaty dla rodziców - zapraszam
To jest z pewnością trudne, wymagające uwagi i czasu, a także pozbawia nas możliwości użalania na temat poświęcania się dla własnych dzieci. Bo kiedy zdecydujesz się uczyć, jak zmieniać swoje nawyki komunikacyjne - czas i uwaga poświęcone będą tobie. Jednak zaowocują możliwością lepszego kontaktu z dzieckiem i otworzeniem mu drogi do empatycznego porozumiewania się w rodzinie i poza nią. Czyżby nikt ci nie mówił, że dla szczęścia dziecka najbardziej potrzebni są szczęśliwi rodzice, lub co najmniej jedno z nich?
Najbliższe warsztaty dla rodziców - zapraszam
Ewa Mażul
Komentarze
Prześlij komentarz