Przejdź do głównej zawartości

Rozumiejący przepływ - o metodzie Marshalla Rosenberga


 „Współczucie, to naturalny stan, który osiągamy, gdy przemoc ustąpiła już z naszego serca” - twierdził Gandhi. Jego słowa przywołuje w swojej metodzie Nonviolent Communication (pol. Porozumienie Bez Przemocy) Marshall B. Rosenberg, psycholog, działacz na rzecz pokoju, założyciel Ośrodka Porozumienia Bez Przemocy. W trakcie prowadzenia warsztatów, w książkach i wywiadach ten niestrudzony propagator współczującego, pokojowego dialogu, każdorazowo podkreślał wielką rolę wypowiadanych słów i empatycznego słuchania. Pokazywał ich podstawową rolę w procesie nawiązywania kontaktu opartego na wzajemnym szacunku. Uczył nas, jak oswajać agresywnego, pełnego lęków szakala poprzez przekładanie jego wypowiedzi na język serca, symbolizowany przez pełną miłości, empatyczną żyrafę. Z opracowanych przez Marshalla Rosenberga technik korzystają nauczyciele, terapeuci, pracownicy służb społecznych, duchowni, politycy i wiele innych osób na całym świecie, potwierdzając ich skuteczność jako narzędzia budowania pokojowego porozumienia.

Płynące z mediów informacje o aktach terroru, przemocy, braku porozumienia w różnych środowiskach budzą lęk, że fala przemocy zdominuje wszelkie społeczne relacje, a przecież większość z nas chce żyć w poczuciu bezpieczeństwa. Problem wzrostu agresywnych postaw dorosłych, a przede wszystkim dzieci i młodzieży, wielokrotnie pojawia się w kontekście bezradności otoczenia wobec takich zachowań. Jednocześnie wysiłki rodziców, pracowników służb społecznych, terapeutów i pedagogów, by temu zaradzić, coraz częściej okazują się nieskuteczne - w licznych przypadkach sprowadzają się do karania wypływającego właśnie z poczucia bezsilności.
Jednym ze sposobów świadomej pracy nad strachem, złością i agresywnością jest stosowanie metody NVC. Jej techniki pozwalają na zmianę nawykowych zachowań poprzez uczenie się wyrażania siebie szczerze i jasno, przy jednoczesnym zachowaniu wobec innych postawy uwagi, szacunku oraz empatii. W znaczący sposób poprawia to relacje i zmniejsza agresję we wzajemnych kontaktach.

Niezależność i wzajemność
to dwa kluczowe pojęcia Porozumienia Bez Przemocy. Niezależność rozumiana jest jako szczere uzewnętrznianie tego, co spostrzegamy, czujemy, czego potrzebujemy i o co w związku z tym chcemy poprosić, by wzbogacić swoje życie. Wzajemność polega na empatycznym odbiorze, różnym od intelektualnego zrozumienia. Empatyczny odbiór w rozumieniu NVC to stan, gdy słuchamy całym swoim jestestwem. Żeby stać się zdolnym do prawdziwej empatii, trzeba wyzbyć się wszelkich przyjętych z góry wyobrażeń i ocen dotyczących rozmówcy. Wówczas, niezależnie od tego, czy lubimy rozmówcę, czy nie oraz czy akceptujemy jego reakcje i wypowiedzi, okazanie empatii staje się możliwe. Jesteśmy w stanie, bez względu na ton i sposób wypowiedzi drugiej osoby, w sposób pełen szacunku wsłuchać się w jej spostrzeżenia, uczucia, potrzeby i prośby.
Kiedy uda się osiągnąć stan łączący szczere wyrażenie siebie z empatycznym wysłuchaniem drugiej osoby, wtedy wzajemne otwarcie pozwala proces komunikacji zamienić w taniec żyrafy - sekwencję kolejnych relacji odnoszonych do potrzeb obu stron, uzgadnianych w taki sposób, by można było kolejny krok postawić na obszarze będącym wspólnym terytorium - w miejscu, gdzie potrzeby wszystkich są respektowane i mogą być zaspokojone. Istotne w NVC jest ciągłe pamiętanie o fakcie, iż podstawowe ludzkie potrzeby są wspólne wszystkim, bez względu na wiek, płeć, rasę czy przynależność religijną. Wynikają z faktu bycia człowiekiem i dotyczą wszystkich w tej samej mierze. 

Nauka tej metody polega na zmianie własnego stylu wyrażania i słuchania innych i dokonuje się poprzez kształcenie nawyku skupiania uwagi na czterech podstawowych obszarach dotyczących tego, co: spostrzegamy, czujemy, czego potrzebujemy oraz na prośbach, których spełnienie może wzbogacić nasze życie.
Czterostopniowy model komunikacji jest podstawą Porozumienia Bez Przemocy. Ważne, by zdawać sobie sprawę, że te cztery elementy zawsze występują w sytuacji komunikowania się, chociaż nie zawsze muszą zyskiwać wymiar słowny.

1. krok:
Spostrzeżenia bez ocen

Pierwszym krokiem w stosowaniu modelu PBP jest zdobycie umiejętności oddzielania spostrzeżeń od ocen. Chodzi o to, by poinformować rozmówcę o tym, co w konkretnej sytuacji komunikacji dociera do nas za pośrednictwem wzroku, słuchu lub dotyku i wpływie tych doświadczeń na nasze samopoczucie, bez mieszania ich z ocenami - bez względu na fakt, czy miałyby to być oceny pozytywne czy negatywne. Zarówno zaklasyfikowanie kogoś jako „głupca”, jak i „mędrca” jest zawsze tylko wyrażeniem własnej opinii i zawęża pole kontaktu, gdyż wówczas uwaga przesuwa się na moje wyobrażenia na temat drugiej osoby, a nie na nią samą. Na przykład powiedzenie: jesteś agresywny (kłótliwy, napastliwy itp.) zawiera w sobie element oceny, a to powoduje, iż druga strona prawdopodobnie usłyszy moje słowa jako krytykę i skłonna będzie raczej poszukiwać taktyki obrony lub odwetu niż porozumienia. Zgodne z duchem PBP sformułowanie spostrzeżenia powinno skupić się na obserwacji: mówisz bardzo głośno (krzyczysz, gwałtownie gestykulujesz, biegasz po pokoju, używasz słów powszechnie uznawanych za wulgarne, rzucasz przedmiotami, szarpiesz mnie itp.) - zawsze w odniesieniu do realnych zdarzeń. Pierwszym krokiem w PBP jest więc sformułowanie relacji z sytuacji, w której uczestniczymy, bez jej oceniania. Pozwala to zobaczyć, co takiego dzieje się naprawdę, co inne osoby robią lub mówią i określić, czy wzbogaca to nasze życie czy nie.

2. krok:
Rozpoznawanie i wyrażanie uczuć
Drugim elementem procesu NVC jest wyrażanie własnych uczuć. Marshall B. Rosenberg zwraca uwagę na fakt, iż porównanie zasobu słów, którymi jesteśmy w stanie zwymyślać człowieka i tych, którymi umiemy dokładnie opisać własne stany emocjonalne, wypada na niekorzyść tych drugich. Uczenie się NVC to w dużej mierze praca nad kształceniem umiejętności dostrzegania i precyzyjnego wyrażania uczuć, co pozwala skojarzyć te uczucia z potrzebami tkwiącymi u ich źródła. Trudności, jakie najczęściej napotyka się na tym etapie, to: 
  • ·         nieodróżnianie uczuć od myśli - często czasownika „czuć” używamy w kontekście wyrażania myśli, np. Czuję, że mnie nie lubisz, Czuję się jak nieudacznik, Czuję, że ktoś mną manipuluje. W takich wypowiedziach słowo „czuję” można z łatwością zamienić na „myślę”, bez utraty sensu wypowiedzi (Myślę, że mnie nie lubisz, Myślę, że jestem nieudacznikiem, Myślę, że ktoś mną manipuluje). Zabieg ten udaje się łatwo przeprowadzić, gdyż w istocie są to sformułowania dotyczącego tego, co myślimy w danej sytuacji, a nie tego, co naprawdę w głębi serca czujemy. Prawdopodobnie uczucia, które były w nas żywe w trakcie wygłaszania przywołanych wypowiedzi to smutek, lęk, zdenerwowanie.
  • ·         nieodróżnianie uczuć od tego, za co się uważamy - w sytuacji dokonywania samooceny często mówimy o kimś, za kogo się uważamy: Czuję, że jestem marnym nauczycielem, Czuję, że jestem dobrą córką. Tak sformułowane wypowiedzi mówią o tym, jak siebie widzimy, jaki mamy sąd na swój temat. Uczucia związane z tymi sądami nadal pozostają niewyrażone. Martwię się słabymi ocenami moich uczniów. Cieszę się moimi relacjami z mamą - dopiero takie „przetłumaczenie” powyższych komunikatów rzeczywiście przynosi informację o uczuciach, jakie pojawiły się w konkretnych sytuacjach.
  • ·         nieodróżnianie uczuć od wyobrażeń na temat możliwych reakcji i zachowań innych ludzi wobec siebie - dzieje się tak, gdy mieszamy uczucia z wyobrażeniami na temat tego, co naszym zdaniem robią otaczający nas ludzie: Czuję się lekceważony, Czuję, że mnie nie rozumiesz, Czuję, że pracownicy mi nie ufają. W takich wypowiedziach dajemy raczej wyraz swoim opiniom na temat zachowań innych osób, niż wyrażamy żywe w nas uczucia dotyczące wzajemnych relacji. Uczucia adekwatne do powyższych wypowiedzi to prawdopodobnie: smutek, oburzenie, lęk, złość, zniechęcenie, frustracja.


W języku NVC bardzo istotne jest wyrażanie uczuć w sposób precyzyjny, z wyraźnym odróżnieniem ich od komunikatów opisujących myśli, oceny i interpretacje. Wiele osób odczuwa obawę przed takim „obnażeniem” swoich najgłębszych doznań, bo budzi to w nich poczucie bezbronności. Jednak doświadczenia osób stosujących tę metodę pokazują co innego: mówiąc szczerze o swoich uczuciach powodujemy, że zachowania naszych rozmówców stają się bardziej empatyczne i mamy przez to większe szanse na pokojowe rozstrzygnięcie konfliktów.

3. krok:
Uświadamianie potrzeb generujących nasze uczucia.

Trzecim elementem PBP jest świadomość źródła naszych uczuć. Niezwykle ważne w tej metodzie jest branie odpowiedzialności za sposób, w jaki odnosimy się do cudzych słów i czynów oraz do własnych potrzeb. Jednym słowem: odpowiadam za to, co robię, by wzbudzić w sobie te a nie inne emocje w trudnej dla mnie sytuacji. Wiąże się to z wyborem reakcji, jakiego dokonuję słysząc komunikat o negatywnym dla mnie zabarwieniu. Kiedy ktoś mówi do mnie np. jesteś ignorantem, mogę zareagować na jeden z czterech sposobów - wybór zależy ode mnie:
·         wziąć winę na siebie: Och, rzeczywiście za mało się znam na sprawach, o których mówię, jak zwykle jestem do niczego - takie podejście do sprawy (wzięcie komunikatu do siebie i zgoda z oceną drugiej strony) powoduje zaniżoną samoocenę, poczucie winy, pogrążamy się wówczas w depresji i tracimy kontakt z rozmówcą;
·         obwiniać innych: Nie masz prawa tak mówić! Znam się na tym dobrze. Sam jesteś ignorantem - taka reakcja (wzięcie komunikatu do siebie i odpowiadanie przez ocenianie drugiej strony) powoduje, że unosimy się gniewem i również tracimy kontakt z rozmówcą;
·         wczuć się we własne emocje i potrzeby: Kiedy mówisz, że jestem ignorantem, boli mnie to, bo chciałbym, żebyś docenił moją pracę włożoną w zapoznanie się z tym problemem - wybór takiego sposobu reagowania pozwala skupić uwagę na własnych uczuciach i potrzebach, uświadamiamy sobie związek pomiędzy uczuciem i potrzebą. Dostrzegamy, że ból, którego właśnie doświadczamy, bierze się z pragnienia, aby doceniono naszą pracę. Tym samym udaje się nam szczerze uzewnętrznić własne uczucia i potrzeby, co podtrzymuje kontakt z rozmówcą i pozwala w następnym etapie sformułować prośbę możliwą do spełnienia, prośbę, której spełnienie może przyczynić się do zaspokojenia rozpoznanej potrzeby;
·         wczuć się w emocje i potrzeby drugiej strony: Czy obawiasz się, że moje pomysły na rozwiązanie tego problemu nie okażą się skuteczne? - wybierając takie rozwiązanie wspieramy rozmówcę pomagając mu uświadomić jego uczucia i potrzeby - tak, by dostrzegł między nimi związek i mógł je szczerze uzewnętrznić oraz wyrazić w formie prośby możliwej do spełnienia. Wtedy jest w stanie powiedzieć nam, jakie nasze konkretne działania mogą przyczynić się do zaspokojenia jego potrzeb.
Za naszymi uczuciami kryją się zawsze jakieś zaspokojone bądź niezaspokojone potrzeby. Trzeci etap procesu komunikacji PBP polega na ich wzajemnym skojarzeniu i przyznaniu się do potrzeb manifestujących się w postaci doświadczanych uczuć. Warto cały czas pamiętać, że to, co robią i mówią inni, może nasze uczucia katalizować, nigdy ich jednak nie wywołuje, gdyż nasze uczucia wyrastają wprost z naszych własnych potrzeb. Trudności z ujawnianiem tychże wiążą się z wpojonym przez wychowanie nawykiem uznawania swoich potrzeb za nieważne. Jednak praktykowanie metody Porozumienia Bez Przemocy, jak już wspomniałam, polega głównie na pracy nad zmianą nawyków związanych z komunikowaniem się. Warto cały czas pamiętać, że uzewnętrznienie uczuć bezpośrednio skojarzonych z potrzebami powoduje wzrost empatycznych zachowań słuchaczy.

4. krok:
Świadome precyzowanie prośby

Ostatnim, czwartym elementem procesu PBP, jest jasne wyrażenie tego, co chcielibyśmy otrzymać od naszego rozmówcy, tego, co może on zrobić, by przyczynić się do zaspokojenia naszych potrzeb. Formułowanie takiej prośby opiera się na pewnych określonych zasadach, których przestrzeganie zwiększa szanse na to, by nasz rozmówca był bardziej skłonny wysłuchać tej prośby w sposób współczujący. Nawiązanie empatycznego, współczującego dialogu wolnego od złości i agresji powoduje, że obie strony spotykają się na wspólnym terytorium, gdzie potrzeby obu stron są jednakowo ważne, a wzajemna chęć przyczyniania się do ich zaspokojenia wynika z postawy współczucia i empatii, nie zaś - ze strachu, poczucia winy czy chęci postawienia na swoim.
Przy formułowaniu prośby istotne jest, by:
  •  prosić w formie twierdzącej w kategoriach pozytywnych działań - mówić o ty czego chcemy, nie zaś o tym, czego nie chcemy; zamiast: nie chcę dłużej patrzeć na ten bałagan bardziej skuteczne będzie: proszę, żebyś poukładał swoje książki i ubrania i usunął śmieci z podłogi w twoim pokoju;
  • wyraźnie określać jakiego zachowania oczekujemy od naszego rozmówcy - co ma zrobić lub powiedzieć, by spełnić naszą prośbę; zamiast informacji typu: zawiodłam się na tobie, bo nie napisałeś referatu w terminie - bardziej jednoznaczne będzie: chciałabym, żebyśmy teraz jasno ustalili, czy prześlesz mi swój referat najpóźniej do jutra w południe; w ten sposób wyraźnie widać w naszej prośbie, że chodzi nam o podjęcie działań, których finałem może być otrzymanie tekstu referatu, nie zaś o wzbudzenie w interlokutorze poczucia winy (co mogłaby sugerować pierwsza wypowiedź);
  • prosić o rzeczy możliwe do wykonania tu i teraz (unikając abstrakcyjnych sformułowań); zamiast chcę, żebyś mnie szanował - bardziej realne do spełnienia może być np. proszę, żebyś wyłączył telewizor na 10 minut i z uwagą posłuchał tego, co ci chcę powiedzieć; drugie sformułowanie uwzględnia powszechny, lecz często niedostrzegany fakt, iż pojęcie „szanować kogoś” nie dla wszystkich oznacza to samo i należy do sfery abstrakcji, zaś wyłączenie telewizora i słuchanie rozmówcy są konkretnymi, jednoznacznymi działaniami, mają więc większą szansę na zrealizowanie.


Ważne jest, by pamiętać, że możliwość spełnienia naszej prośby uzależniona jest wprost proporcjonalnie od jej jasnego i precyzyjnego sformułowania. Niemniej istotny jest fakt, iż prośba w swojej istocie zawiera zarówno akceptację odpowiedzi twierdzącej, jak i przeczącej. Przy czym „nie” w języku żyrafy nie oznacza odmowy kontaktu. Jest to „tak” dla czegoś innego. Jest to „zaproszenie do tańca” będącego poszukiwaniem innych rozwiązań. Prośby, wobec których nie dopuszczamy odpowiedzi odmownej nie są w rzeczywistości prośbami, lecz żądaniami. Jeżeli słuchacz ze sposobu sformułowania prośby domyśla się możliwości kary lub zarzutów w przypadku jej niespełnienia, odbierze ją jako żądanie i jego reakcją będzie wówczas najprawdopodobniej jeden z dwóch sposobów zachowania: uległość albo bunt. Nie uda się więc wówczas wyeliminować agresji po jednej lub drogiej stronie dialogu i oddalimy się od idei porozumienia współczującego. A przecież celem NVC nie jest zmienianie ludzi ani ich zachowań wyłącznie po to, aby postawić na swoim; metoda ta służy tworzeniu związków opartych na szczerości i empatii, dzięki którym mogą w końcu zostać zaspokojone potrzeby wszystkich zainteresowanych.

Wielką zaletą metody jest to, że wystarczy, iż jedna ze stron jej używa, by mogło to wpłynąć na charakter dialogu. Osoba, której uda się zmienić nawyki dotyczące komunikowania się i umie w sposób empatyczny odnosić się zarówno do swoich uczuć i potrzeb, jak też uczuć i potrzeb rozmówcy, jest w stanie wyjść poza schematy winy, wstydu, powinności, przemocy. Nie ulega łatwo emocjom, gdyż nawet sytuacje trudne postrzega z innej perspektywy jako bardziej lub mniej udolne informacje o potrzebach rozmówców. Wie, jak się do nich odnosić bez oceniania i oskarżania.

Ocenianie i oskarżanie - zarówno w stosunku do siebie, jak i do rozmówcy jest tym, co w sposób automatyczny oddala nas od porozumienia współczującego, ale jednocześnie, kiedy nauczymy się dostrzegać momenty formułowania ocen i oskarżeń, mogą się one stać dla nas narzędziem dotarcia do prawdy o potrzebach naszych i innych ludzi. Nauka polega na zdobywaniu umiejętności tłumaczenia szakalich wypowiedzi i zachowań wynikających najczęściej ze wstydu, lęku i poczucia winy, na język empatycznej żyrafy szanującej w równym stopniu potrzeby własne i innych. W miarę postępów w nauce - przemoc stopniowo ustępuje z naszego serca i pojawia się w nim współczucie.

Ewa Mażul



(artykuł ukazał się w dwumiesięczniku wydawanym przez Instytut Psychologii Zdrowia „Niebieska Linia”, nr 5/2005)

BIBLIOGRAFIA Rosenberg M. (2003). Porozumienie bez przemocy. O języku serca, Wydawnictwo JACEK SANTORSKI & CO: Warszawa.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak wychowujesz swoje dziecko: dyrektywnie czy wspierająco?

Czy zastanawialiście się kiedyś co stoi za pytaniem: Jak ja cię wychowałam? Jak ja cię wychowałem? 1. Część rodziców wychowuje dzieci po to, by było im z dziećmi wygodnie: np. żeby nie sprawiały problemów, były grzeczne, nie brudziły się, pomagały babci, żeby ich zachowanie przykładało się do pozytywnego wizerunku rodziny.   W takim przypadku mamy do czynienia z   dyrektywnym stylem wychowania. 2. Część rodziców wychowuje dzieci po to, by dobrze radziły sobie w życiu i stawały się   dojrzałymi ludźmi. W takim przypadku mamy do czynienia ze stylem wychowania określanym jako wspieranie w rozwoju. Jak rozpoznać wychowanie dyrektywne: Jak rozpoznać wychowanie jako wspieranie w rozwoju: Nacisk na edukację prowadzoną przez dorosłych, niedocenianie autoedukacji – ograniczanie aktywności własnej dziecka. Wpływanie na zmianę zachowań poprzez system kar i nagród. Wchodzenie w relacje współpracy i partnerstwa, zachęcanie do samorozwoju,

"I kto tu rządzi" – rodzinne przepychanki

"I kto tu rządzi" – rodzinne przepychanki No w tej rodzinie to rządzi trzylatek! – pomyślała Kasia obserwując w kolejce jak mama malucha prosi: „Stasiu, zgódź się, żebym ci kupiła żelki zamiast chipsów, żelki są zdrowsze, naprawdę”, a Staś uparcie tupał nóżką i kręcił z dezaprobatą głową, co kolejkę przestało bawić już jakiś czas temu i napięcie stawało się coraz bardziej wyczuwalne – także dla mamy Stasia. Mama położyła na ladzie równowartość paczki chipsów, podała ją małemu i wyszła ze sklepu ciągnąc go za rękę i nie oglądając się na nikogo. Kasia poczuła się taka kompetentna jako diagnosta relacji rodzinnych. Zawsze wiem, kto rządzi w jakiej rodzinie, nie muszę się długo przyglądać – opowiadała przyjaciółce przez telefon jadąc autobusem do domu. U mojej koleżanki to jest babcia. Ciągle ma humory i udaje bardziej chorą niż jest, żeby wszyscy skakali wokół niej i robili to, czego ona chce. Ostatnio nie pojechali na wesele, bo babcia pozorowała atak serca i całe

Role w relacjach rodzinnych - trójkąt dramatyczny

Chociaż z pozoru może się wydawać, że ludzie bardzo różnią się od siebie, to w rzeczywistości odgrywają na zmianę tylko trzy role. Jak działa trójkąt dramatyczny? Katarzyna odłożyła słuchawkę, wznosząc oczy do nieba. – Tyle razy ci mówiłem, żebyś darowała sobie te codzienne konferencje, bo się wykończysz, a i tak nic z tego nie wyniknie – powiedział Piotr, próbując zachować spokojny ton głosu. – Przecież to moja matka, nie mogę się nią nie interesować. Oprócz mnie nie ma nikogo – Kasia starała się wytłumaczyć samej sobie, że jej postępowanie ma sens. Jej mama mieszkała w pobliskim mieście, sama w dużej willi. Do ich domu, położonego na wsi, z dala od zgiełku miasta, zaglądała bardzo niechętnie (przeważnie w święta) i nigdy nie zgadzała się przenocować. To powodowało, że albo Kasia, albo Piotr musieli przyjąć rolę kierowcy, czekającego na hasło do jazdy i niemogącego sobie pozwolić na wypicie kieliszka wina, bo nie było jasności, kiedy hasło zostanie rzucone. Kasia jako je

Akcja przeciwpożarowa - poznaj "niewinne" objawy wypalenia

      Jola mówiła o tym, jak bardzo niszcząca jest jej praca – mobbing w tej korporacji jest zjawiskiem powszechnym, fatalne układy interpersonalne i nieustanne napięcie towarzyszą jej na co dzień. Postanowiła wziąć udział w warsztatach komunikacji, żeby się przygotować do kilku trudnych rozmów, które chciała przeprowadzić, ale nie wiedziała jak. Weronika z kolei chciała wiedzieć, jak rozmawiać z dziećmi, żeby traktowane bezprzemocowo i po partnersku w domu były w stanie w przyszłości stawić czoła trudnym sytuacjom w przedszkolu i szkole i nie stać się ofiarami agresorów. Co do pracy – to Weronika miała to szczęście, że korporacja, w której ona pracowała zapewniała dobrą płacę, sensowne warunki rozwoju, zgrany zespół i możliwość bycia kreatywnym w tym, co się robi. To szczęście, że nie wszystkie korporacje są takie straszne, jak twoja – powiedziała do Joli. Jakież było ich zdumienie, kiedy rozmawiając w czasie przerwy obie panie odkryły, że pracują w tej samej firmie – a nawet w

Trójkąt dramatyczny - jak go opuścić z godnością?

Pisząc o komunikatach blokujących porozumienie obiecałam, że napiszę o trzech stanach, w które popadamy, kiedy tracimy równowagę wewnętrzną i zdolność empatycznej komunikacji ze sobą i innymi.  Kiedy sytuacja jest pełna napięcia, nie czujemy się w niej bezpieczni i w pełni akceptowani, zazwyczaj przestajemy być w pełni autentyczni i zaczynamy odgrywać pewne utrwalone kulturowo role: wybawcy, ofiary lub  agresora opisane przez Stephena Karpmana jako "trójkąt dramatyczny". Co to ma wspólnego z komunikowaniem się w duchu NVC?  W trudnych emocjonalnie sytuacjach przestajemy rozmawiać wprost, a jest to niezbędny warunek komunikacji empatycznej.  Komunikacja empatyczna "z serca do serca" to  j e d n o c z e s n e 1.      szczere wyrażanie siebie  - jak to jest dla mnie być w tej sytuacji: co obserwuję, co czuję, czego potrzebuję w tym momencie i jaka zmiana w tej sytuacji pozwoliłaby mi poczuć się bardziej komfortowo? 2.      słuchanie rozmówcy z empati

Trudne rozmowy z dziećmi - zamiast się złościć, mów jak żyrafa

Dlaczego nasze rozmowy z dziećmi tak często przypominają samopowielający się scenariusz, w którym próby nakłonienia ich do czegokolwiek kończą się, w najlepszym przypadku, naszym monologiem? Dlaczego nie udaje się nam porozumieć? Jedną z przyczyn jest język, jakim rodzice rozmawiają z dziećmi. Okazuje się, że niezwykle często wyrażamy komunikaty blokujące możliwość porozumiewania się. Stosujemy przemoc wobec naszych dzieci – przemoc słowną! Przyjrzyjmy się wypowiedzi skierowanej do syna: Gdybyś tylko był mniej leniwy, mógłbyś osiągać całkiem dobre wyniki. Popatrz, jak Konrad godzi naukę z trenowaniem pływania i jeszcze ma czas spotykać się z dziewczyną. Twoje problemy ze szkołą są powodem mojej nerwicy. Chciałabym umieć się z tobą dogadać bez stosowania kar, ale twoja wychowawczyni uważa, że ostatnie wyczyny na lekcjach nie mogą być puszczone płazem, wobec tego zawieszam ci na miesiąc kieszonkowe. Proszę cię, żebyś naprawił swoją sytuację w szkole, bo w przeciwnym razie,

Nie daj się w pracy wyprowadzić z równowagi

Dziś wydanie weekendowe - w kolorze :-)  Ewa Mażul

Popychacze, czyli co blokuje porozumienie

Warto przyjrzeć się prawdzie mówiącej o tym, że pewne komunikaty skłaniają nas do mówienia  w sposób nieprzyjemny i szkodliwy dla nas samych i dla innych ludzi Dlaczego tak się dzieje? Otóż używając niektórych sformułowań przestajemy rozmawiać wprost, a zaczynamy manipulować odgrywając rolę ofiary, stosujemy przemoc wchodząc w rolę agresora albo zaczynamy urabiać innych na swoje kopyto udając wybawcę (przecież robimy to dla ich dobra, nieważnego że tak naprawdę sami chcemy na ich "przemianie" skorzystać). Ofiara, agresor i wy-bawca - to trzy role tak zwanego trójkąta dramatycznego, o którym wkrótce napiszę więcej. Bardzo istotne, by nauczyć się dostrzegać te sytuacje i unikać ich świadomie. To pierwszy etap zmiany nawyków komunikacyjnych i pierwszy krok do zmiany.  W tabelce znajdziesz przykłady komunikatów blokujących porozumienie. Czasami nazywa się je popychaczami, bo kiedy ich używasz, albo ktoś używa ich w stosunku do ciebie, to intencją mówiącego je

Dlaczego nie warto być agresorem?

Dziś kolejne parę słów o jednej z ról trójkąta dramatycznego. Kiedy w relacji brakuje empatii popadamy w stany ofiary , agresora lub wybawcy . Kto ma skłonność do komunikowania się z pozycji agresora? Ten, kto bywa zbyt nieufny, bo żyje w przekonaniu że dla nikogo nie jest ważny i szcunek musi sobie "wywojować". Niestety..... Agresja. Agresja rodzi się z braku zaufania… Agresja, to respektowanie własnych praw i lekceważenie praw otoczenia, czyli nieuwzględnianie potrzeb, poglądów i odczuć innych ludzi przy podejmowaniu i forsowaniu własnych decyzji. Pułapką, która prowadzi do agresji jest przekonanie, że nie jesteśmy ważni dla innych i musimy zwrócić na siebie uwagę i zawalczyć o swoje, bo nikt sam z siebie się o nas nie zatroszczy.  Agresja rodzi się z obawy, że nie dostaniemy tego, czego potrzebujemy, a to budzi naszą złość. Jesteśmy agresywni, bo panicznie boimy się, że jeśli sprawy wymkną się nam spod kontroli, to zginiemy. Kupujemy kontrol

Empatia w pracy - pomaga czy szkodzi?

Wiele osób obawia się, że bycie empatycznym, czyli zbyt "miękkim" w pracy powoduje, że będą postrzegane jako mniej kompetentne. Takie podejście wynika z podstawowego nieporozumienia na temat empatii: myślenia, że ktoś, kto jest empatyczny jest jednocześnie słabszy i mniej odporny na wyzwania, jakie niesie życie. Jednak empatia nie ma nic wspólnego z uległością. Empatia opiera się na uważności, szczerości i przejrzystości. Jest umiejętnością jednoczesnego ogarnięcia uwagą i zrozumieniem i siebie i swego rozmówcy, co pozwala na bycie świadomym jednocześnie potrzeb rozmówcy i własnych. Ta umiejętność to wyższa szkoła relacji międzyludzkich i żaden "mięczak" nie jest w stanie osiągnąć takiej jakości w relacjach. Sentymentalizm, litowanie się nad sobą i innymi, postrzeganie siebie lub innych jako biednych ofiar sytuacji - to wszystko są przejawy zbytniej uległośc i. Empatii zdecydowanie bliżej do asertywności , a właściwie można by powiedzieć, że stanowi jej wyż