Wiele osób obawia się, że bycie empatycznym, czyli zbyt "miękkim" w pracy powoduje, że będą postrzegane jako mniej kompetentne.
Takie podejście wynika z podstawowego nieporozumienia na temat empatii: myślenia, że ktoś, kto jest empatyczny jest jednocześnie słabszy i mniej odporny na wyzwania, jakie niesie życie.
Jednak empatia nie ma nic wspólnego z uległością.
Empatia opiera się na uważności, szczerości i przejrzystości. Jest umiejętnością jednoczesnego ogarnięcia uwagą i zrozumieniem i siebie i swego rozmówcy, co pozwala na bycie świadomym jednocześnie potrzeb rozmówcy i własnych. Ta umiejętność to wyższa szkoła relacji międzyludzkich i żaden "mięczak" nie jest w stanie osiągnąć takiej jakości w relacjach.
Sentymentalizm, litowanie się nad sobą i innymi, postrzeganie siebie lub innych jako biednych ofiar sytuacji - to wszystko są przejawy zbytniej uległości.
Empatii zdecydowanie bliżej do asertywności, a właściwie można by powiedzieć, że stanowi jej wyższy poziom. Asertywność opiera się na rozumieniu sytuacji własnej i innych (pochodzi "z głowy"), empatia wzbogaca asertywne podejście o poziom "serca" - umiejętność docierania do potrzeb własnych i innych osób. Pozwala to na wchodzenie w głębszy, bardziej świadomy kontakt, co daje daje zdecydowanie lepsze rezultaty. Lepsza jakość takiego kontaktu przejawia się w znajdowaniu dzięki niemu bardziej praktycznych, twórczych i elastycznych, czyli po prostu - lepszych - rozwiązań.
Ostatnio grupa badaczy przyjrzała się jaki jest związek pomiędzy empatią i kompetencjami w przypadku tak szczególnych pracowników, jakimi są lekarze (tu więcej na ten temat). Wyniki pokazały, że właśnie empatyczne podejście ma wpływ na lepszą jakość ich pracy, przez co są postrzegani przez pacjentów jako bardziej kompetentni. Czy kogoś to zaskakuje?
Ewa Mażul
Komentarze
Prześlij komentarz