Jak często słyszałaś od przejętej twoim problemem koleżanki: „To powiedz, że masz tego dość”, „Powiedz jej, żeby ci pomogła zamiast się wydzierać”? Zapewne czułaś wtedy przez skórę, że tego typu wskazówki nie zaprowadzą cię w nowe miejsce. Bo co powiedzieć, to zazwyczaj wiemy, nie wiemy jednak jak…
Niby wiadomo, że szef czy szefowa nie powinni wydzierać się na
pracowników, a także, że wrzaski i krzyki wcale nie powodują, że sprawy
załatwiane są szybciej i lepiej. Ty zaś możesz mieć tak, że kiedy ktoś na
ciebie krzyczy, paraliżuje cię strach, gubisz myśli i po prostu głupiejesz…
Tylko jak to wszystko spokojnie wyjaśnić szefowi, który właśnie na ciebie
wrzeszczy?
Osobom, które mają skłonność do wycofywania się i drętwienia
w sytuacji konfrontacji z czyjąś furią, prawie nigdy nie przychodzi do głowy
myśl, że przeciwnik jest tak samo pogubiony w tej sytuacji jak one. A tak się w
istocie dzieje.
Błędne koło zaczyna się wówczas, gdy założysz, że krzykacz
krzyczy na ciebie specjalnie oraz że jest w pełni świadomy tego, co robi.
Możesz wówczas zareagować na jeden z trzech najczęściej spotykanych sposobów:
wycofywać się, także podnieść głos lub zacząć się tłumaczyć. Każdy z nich jest
jednak tylko dolewaniem oliwy do ognia.
Jeśli będziesz milczeć, wycofasz się na przegraną pozycję,
oddając swoje terytorium walkowerem. Jeżeli podniesiesz głos i wdasz się w
kłótnię – dasz się sprowokować do robienia tego, na co nie masz ochoty i - jako
osoba mniej wprawiona w wojnie na wrzaski – najprawdopodobniej przegrasz. Jeśli
z kolei zaczniesz się tłumaczyć, ułatwisz próbę wmówienia ci, że coś z tobą
jest nie tak, bo w końcu wiadomo: tłumaczą się winni.
Jak zatem przekierować
rozmowę na tory rozsądku i poszukiwania rozwiązania?
Magiczny efekt w takiej sytuacji może spowodować zadanie
pytania: „Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że podnosisz głos?”. Chodzi o to, by
postawić to pytanie od razu, jak tylko zaczynamy mieć wrażenie, że nasz
rozmówca dopiero „się rozkręca”, zanim jeszcze poczujesz, że ty sama tracisz
grunt pod nogami. Ktoś musi wnieść do rozmowy element równowagi i tą osobą
możesz być ty. Ale skoro z natury nie jesteś tytanem równowagi i asertywności,
a ciągle się ich uczysz, dobrze byłoby nie wystawiać siebie na zbyt wielkie
próby. Dlatego sugeruję poćwiczyć opanowywanie sytuacji „w zarodku”.
Nie wprowadzi się równowagi do rozmowy, mając silne wewnętrzne przekonanie, że rozmówca to nasz wróg.
Dlatego najpierw ty sama
musisz uwierzyć, że ludzie krzyczą wtedy, kiedy nie radzą sobie z sytuacją i
zazwyczaj nie są w stanie uchwycić momentu, w którym zaczynają mówić
podniesionym głosem. Stąd słynne dialogi: „Nie krzycz!”, „Przecież wcale nie
krzyczę!”.
Jak ktoś nie ma świadomości, że coś robi, to mówienie mu, żeby przestał to robić, doprowadza go do białej gorączki
Jeżeli uda ci się
spokojnie zapytać: „Hej, czy zdajesz
sobie sprawę, że zaczynasz podnosić głos?” (lub w wersji bardziej oficjalnej: Czy zdaje sobie Pan/ Pani sprawę, że podnosi Pan / Pani głos?), jesteś w stanie zastopować
„nakręcanie się”.
Takie pytanie ma to do siebie, że skłania rozmówcę do
skupienia uwagi na tym, co dzieje się z nim samym, zamiast na tym, co z tobą
jest nie w porządku. Bo krzyki i wrzaski najczęściej towarzyszą mechanizmowi
przenoszenia własnej bezradności, poczucia winy czy strachu na drugą osobę.
Jednocześnie na pytanie: „Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że podnosisz głos?”
nie da się odpowiedzieć: „Nie krzyczę”, tylko: „tak” albo „nie”, a to już
początek drogi do przywrócenia równowagi.
Największym wyzwaniem może być
wytrzymanie z nieotwieraniem buzi, dopóki druga osoba ochłonie, zastanowi się i
odpowie na to pytanie. Wtedy jest czas na to, by powiedzieć, jak to wygląda z
twojej perspektywy: „Też miałam wrażenie,
że możesz nie zdawać sobie sprawy, że temperatura wypowiedzi rośnie. A ja
bardzo słabo funkcjonuję w wysokich temperaturach. Przestaję być sobą i tracę
dostęp do swoich zasobów. Czy możemy spróbować zatrzymać się na chwilę i zacząć
rozmawiać metodą krok po kroku?”.
Ewa Mażul
artykuł ukazał się w miesięczniku SENS (IV/2016)
Photo by rawpixel on Unsplash
Photo by rawpixel on Unsplash
Komentarze
Prześlij komentarz